Kawa przemysłowa i rzemieślnicza

Podziel się

SEKRET TKWIĄCY W WIELKICH KONCERNACH PRZEMYSŁOWYCH

Zapewne wielokrotnie, kupując kawę na wynos w znanej sieciówce, zastanawialiście się, dlaczego jej cena osiąga niekiedy równowartość pełnowartościowego posiłku – a przecież to tylko napój. Nie ulega wątpliwości, iż przede wszystkim za ceną takiej kawy stoi dobrze każdemu znane logo, kojarzone przez co poniektórych ze swoistym luksusem. Tym jednak, co zdaje się najistotniejsze dla wielkich koncernów kawowych, jest przede wszystkim wielomilionowy zysk. Wszystko – począwszy od ogromnych upraw kawy i rolników, którzy ich doglądają, przez ilość sprzedanych napojów po pracowników, którzy nam te napoje serwują – jest jedynie LICZBĄ. Brak tu jakiegokolwiek indywidualnego podejścia, każdy etap produkcji określany jest właśnie liczbowo – to nie powinno nas dziwić.

Niemniej jednak, jak możemy się domyślać, by zysk danej firmy stawał się większy, konieczne jest obniżenie kosztów w tych sferach i w taki sposób, by klient tego nie dostrzegł. Elementem niezbędnym staje się wówczas tanie kupno surowca, szybkie jego przetworzenie i – koniec końców – sprzedanie go za cenę zupełnie nieadekwatną do jego jakości.

Nie dotyczy to oczywiście jedynie kaw z tzw. „sieciówek” – sprawa ma się podobnie z paczkami kaw, w które łatwo możemy się zaopatrzyć podczas codziennych zakupów w supermarkecie.

 ZYSK – CZYLI W JAKI SPOSÓB TANI SUROWIEC UCZYNIĆ PRODUKTEM „PREMIUM”?

 Faktem jest, iż duża większość kaw doskonale znanych nam marek pochodzi z jednego źródła, jakim jest giełda w Hamburgu, a otrzymywany zeń surowiec jest w 100% tzw. STEAMOWANĄ ROBUSTĄ. Różnice pomiędzy poszczególnymi markami tkwią jedynie w wypalaniu owych ziaren w różnych miejscach, odmiennymi metodami.

Ważnym etapem w produkcji kawy, zanim ziarna trafią do wypału, jest selekcja ziaren. Te wysokiej jakości trafią w końcowym etapie do firm zajmujących się kawą wysokiej jakości, dbających o każdy szczegół od posadzenia ziarna po to, co znajdzie się w filiżance kawy. Druga część – a więc ziarna połamane, nieodpowiednio oczyszczone, pogryzione przez szkodniki i nieregularne – również znajdą swe wykorzystanie i swych adeptów, jakim właśnie są wielkie kawowe koncerny.

Pytanie brzmi – co sprawia, iż wszystkie wymienione wyżej niedoskonałości kawy, które przy tradycyjnej dalszej obróbce byłyby wyczuwalne już przy pierwszym łyku i nie nadawałyby się do spożycia, schodzą (jedynie POZORNIE) na dalszy plan? Sekretem jest PAROWANIE – tzw. STEAMOWANIE KAWY, które ma na celu jakoby „uszlachetnianie” ziaren kawy. Polega ono na parowaniu pod ciśnieniem surowego, częściowo spleśniałego ziarna, co pozwala na dalszą obróbkę takiej kawy. Proces ten sprawia, iż grzyby, pleśnie i bakterie zawarte w owych ziarnach obumierają.

Niemniej jednak, choć obumarłe grzyby i pleśnie mogą mniej agresywnie oddziaływać na nasze jelita i resztę układu pokarmowego, to nie pozbawiają jednak kawy związków toksycznych, takich jak np. rakotwórcza Ochratoksyna A, powszechnie obecna w kawie przemysłowej.

Autorem tej metody był niejaki Pan Karl Lendrich, profesor chemii żywności, i sięga ona lat 30-tych ubiegłego wieku, będąc stosowana do dziś. Celem Lendricha było usunięcie nieprzyjemnego smaku i zapachu pochodzących od zawilgotniałych ziaren oraz otrzymanie produktu mniej drażniącego układ pokarmowy.

Dzisiaj, gdy charakter upraw i obróbki robusty stał się masowy, problem pleśni i grzybów w przypadku tego gatunku kawy jest tak naprawdę czymś powszechnym. Dzięki parowaniu kawy, zawarta w tych „gorszych ziarnach” wysoka zawartość kwasów mineralnych i wodorotlenków lub węglanów metali alkaicznych zostaje zneutralizowana, a w jej smaku pojawia się kwasowość. Uznano zatem, iż robusta stanowi doskonały surowiec mogący pełnić rolę domieszki do arabiki – szlachetniejszego gatunku kawy, a w rezultacie – znacząco obniżyć koszty produkcji wielkich koncernów.

 „WŁOSKIE ESPRESSO” CZY CELOWE CIEMNE WYPALANIE KAWY?

 Gdy nasz wzrok przyciąga paczka kawy z widniejącym nań podpisem „włoska crema”, „włoskie espresso” czy cokolwiek innego związanego z Włochami, stolicą intensywnego w smaku espresso, warto dwa razy się zastanowić, zanim włożymy taką kawę do koszyka. Tym bowiem, co może stać za ową wyczuwalną w kawie charakterystyczną goryczką, jest nic innego, jak ciemny wypał jej ziaren – kolejny trick stosowany przez producentów kaw, mający na celu zneutralizowanie smaku lekarstw, pleśni, drewna i tym podobnych, obecnych w ziarnach niższego sortu. Dzięki ciemnemu, mocnego wypałowi tym, co przebija się na pierwszy plan, jeśli chodzi o smak kawy, jest nic innego jak gorycz,  mylnie kojarzona z „klasyczną włoską cremą”. Jej źródłem jest nic innego jak… spalone w kawie cukry, które przyćmiewają inne obecne weń, niepożądane smaki. Kawa taka ma charakterystyczne ciemne, połyskujące czy wręcz tłuste ziarna – nie trudno ją rozpoznać.

Dobra kawa to kwestia wyboru, a pocieszający w tym wszystkim jest fakt, iż pomimo ogromnej przewagi kaw produkowanych przemysłowo, obserwować możemy coraz większy rozwój niewielkich, rzemieślniczych palarni. Przykładają one szczególną wagę do każdego procesu przygotowywania kawy, począwszy od pochodzenia ziaren, skończywszy na tym, co ostatecznie znajdzie się w waszej filiżance. Bogatsi w wiedzę o tym, jakie jest prawdziwe źródło kaw przemysłowych, możemy podejmować bardziej świadome decyzje i wybierać te ziarna, które będą lepsze nie tylko w smaku, lecz również dla naszych organizmów. Takie kawy, w których ceniona jest jakość, a nie ilość, odnaleźć możecie w naszym sklepie Say Coffee 🙂

Picture of Grzegorz Gierejko
Grzegorz Gierejko

Podobno urodził się na drzewie kawowym

Leave a Comment

Newsletter

Zapisz się do naszego newslettera, aby otrzymywać informacje o aktualizacjach, nowościach, spostrzeżeniach lub promocjach.
Oferta
Odwiedź nasz sklep internetowy
Scroll to Top